2015/11/08

Mamo, dbaj o siebie!


Będąc dzieckiem zawsze podziwiałam mamy swoich koleżanek, które tak pięknie się malowały, ubierały, miały mnóstwo różnych kolorowych rzeczy w swoich łazienkach.


Moja Mama jakoś nigdy do tego nie przykładała uwagi, nie mogłam liczyć na pomoc czy radę z jej strony. Nie wiem z czego to wynikało, czy z tego powodu, że moja mama nie pracowała i całe swoje życie poświęciła na dom i wychowanie czy po prostu taka była natura mojej mamy. Doprawdy nie wiem - moja Mama stała się taką typową kura domową z tym całym jego negatywnym oddźwiękim.

Zawsze lubiłam za to toaletkę mojej świętej pamięci Babci, to jak dbała o siebie, o dom, o to, że  wizyty u fryzjera miała średnio raz w miesiącu, a nie tylko od wielkiego dzwonu.

A że starszej siostry nie miałam, z kuzynkami też się jakoś nie trzymałam, więc uczyłam się sama. Metodą prób i błędów.

Te doświadczenia sprawiły, że obiecałam sobie,  że ja będę inną mamą.
Zadbaną mamą.

Na początku ciąży trochę o tym zapomniałam, dolegliwości pierwszego trymestru sprawiły, że nie miałam sił na nawet najprostsze czynności, czułam się źle, umycie włosów czy pomalowanie paznokci graniczyło z cudem. Z resztą i tak nigdzie nie wychodziłam  (przebywam na zwolnieniu lekarskim od końca kwietnia) i zabrakło mi motywacji aby dbać o siebie. Bo niby dla kogo?

Na szczęście drugi i trzeci trymestr sprawił, że się obudziłam z tego stanu i zaczęłam dbać o siebie. A to nałożyłam odżywkę na włosy, a to zrobiłam make up czy pomalowałam w jakiś wymyślny sposób paznokcie.

Nawet raz miałam zrobione rzęsy  (moja Szwagierka się zainteresowała tą tematyką, efekty jej działań możecie obejrzeć tutaj), a także druga Szwagierka ćwiczyła sobie na moich paznokciach hybyrydowy, marinistyczny manicure (jej efekty działań możecie z kolei zobaczyć tu).

Ciąża ma też fajne aspekty - moje włosy dość mocno się zregenerowały (do tej pory traktowałam je farbą średnio raz na miesiąc, a od bodajże lutego nie miały one kontaktu z żadną koloryzacją, przestały wypadać - tu akurat mogę dziękować ciążowym hormonom i witaminom (szkoda, że po porodzie najczęściej włosy wypadają ze zdwojoną siłą :/ ), rosną jak szalone, a także obecnie rzadziej mi się przetłuszczają, nie muszę myć ich codziennie bądź co drugi dzień  (a wiadomym faktem jest, że częste mycie włosów wcale nie jest takie dobre dla struktury włosa).

Rzęsy ❤
Żaden tusz nie dał mi takiego efektu,  mieszkankom Gdańska i okolic polecam zajść do mojej Szwagierki, bo ma niesamowity talent!




Marinistyczny manicure hybyrydowy ❤
Morskie akcenty są w modzie, mam i ja :)



A to manicure wykonane przeze mnie ❤
Brakuje mi prac plastycznych, więc gdzieś muszę sobie poszaleć ;)




1 komentarz:

  1. Witaj Kochana, nadrabiam zaległości ! Spiro czasu mnie nie bylo.. I widzę ze tyle nowości u Ciebie ! Gratuluje przede wszystkim i życzę spokojnej końcówki ciazy😍

    Http//sarenkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń