26 kwietnia 2015. Niedziela. Godzina 6:00.
Nie śpię, nie mogę.
Chcę biec do łazienki, a jednocześnie odwlekam wstanie z łóżka.
Mąż śpi jak zabity, ja próbuję jeszcze usnąć, ale wiem, że nic z tego.
Na nic te próby, czas wstać.
Na miękkich nogach idę do łazienki i czytam instrukcję obsługi najważniejszego w moim, w naszym życiu testu.
Z trudem, trzęsącymi się rękami próbuję trafić w okienko testowe. W końcu się udaje.
Nastaje długa chwila, przez moment nic się nie pokazuje.
Nagle... jest, jedna, a zaraz za nią druga kreska.
Piękne, dwie różowe kreski.
Cud dwóch kresek.
Jestem w ciąży, będę mamą, już nie jestem sama, już w moim organiźmie rośnie mały Cud, rośnie życie, rośnie nasze Dziecko.
Owoc naszej Miłości. ❤
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz